aaa4
Nowy na forum
Dołączył: 04 Maj 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
|
Wysłany: Sob 8:47, 06 Maj 2017 Temat postu: |
|
|
Uplynelo kilka minut, nim sytuacja sie uspokoila. Rozwiazano mnie i odklejono tasme z ust, a zespol medyczny wydal oficjalny werdykt o stanie zdrowia pana Dupka: ponad wszelka watpliwosc martwy. Ale szczerze powiedziawszy, bylem troche wkurzony i moi wybawiciele pozalowali, ze rozwiazali mnie, zanim odkleili mi tasme. Zaczalem wrzeszczec na kazdego, kto znalazl sie w poblizu.
Wreszcie zjawili sie ci, z ktorymi chcialem rozmawiac, czyli Spinelli i Meany. Szczegolnie wsciekly bylem na Spinellego. Moja umowa z Phyllis byla taka, ze zostane przyneta dla zabojcy, ale pod jednym warunkiem: w akcje musialo byc zaangazowane wojsko, a oddzialem mial dowodzic Spinelli. Nie znaczy to, ze calkowicie ufalem Spinellemu. Bynajmniej. Ale absolutnie nie ufalem Meany'emu.
Nigdy nie wolno pokladac calkowitej wiary w czlowieku, z ktorym masz nie zalatwione porachunki. Nie myslalem, ze Meany zostawi mnie na lodzie lub cos w tym rodzaju, ale w takich sytuacjach czesto decyduja sekundy, a jakis glos w jego
glowie mogl powiedziec: "No dobra, George, poczekaj jeszcze chwile... Patrz, on chce obciac Drummondowi fiuta... rozumiesz, George? Fiuta... Przypomnij sobie, co Drummond zrobil tobie i Janet... Jeszcze chwileczke...". I zanimbym sie obejrzal, nie potrzebowalbym juz rozporka.
Spojrzalem na Spinellego i powiedzialem:
-Brakowaly dwa cale do tego, zeby ten facet zmienil cale moje zycie, palancie.
-Rany boskie, ales ty niewdzieczny - westchnal Spinelli.
-Czemu tak dlugo to trwalo?
-A skad, do kurwy nedzy, mielismy wiedziec, ze on sie tu dostanie?
Moze zacznijmy od tego, ze w ogole nie mial sie tu dostac?! Budynek byl obstawiony, podobnie jak BOQ. Sensowne pytanie? Dla mnie jak najbardziej.
Ale zandarm, ktory ogladal narzedzia na podlodze, spojrzal na nas i rzekl:
-Panie chorazy, ten typ nosil [link widoczny dla zalogowanych]
mundur. Nic dziwnego, ze sie przemknal. To wojskowy, nazywa sie Smith.
Spinelli popatrzyl na mnie.
-Widzisz, z kim ja musze pracowac? - Pokrecil glowa i dodal sarkastycznie: - Facet nazywal sie Smith, tak jest napisane. Myslisz, ze dostane z tego powodu awans?
Pokrecilem glowa.
Meany, na ktorego gebie nie bylo cienia wyrzutow sumienia, oznajmil:
-Po wyjsciu klasy postanowilismy dac ci kwadrans. Myslelismy, ze sie pakujesz albo jakis kursant zostal, zeby porozmawiac czy cos.
Pewnie. A George przekonywal wszystkich, zeby dac mi pol godziny. Ale nic nie powiedzialem.
Bylo diabelnie blisko, nogi wciaz mi troche drzaly. Podszedlem chwiejnie do okna i popatrzylem przez chwile na niebo. Wszyscy czuli, ze musze spedzic chwile w samotnosci, wiec dali mi spokoj.
Jestem katolikiem, jak juz wspomnialem. Mimo to musze
przyznac, ze zywie kilka powaznych watpliwosci co do istnienia nieba i piekla. Mialoby to sens, gdyby Bog mial dusze prawnika od [link widoczny dla zalogowanych] spraw kryminalnych: swiety Piotr przy bramie ze spisem grzechow, wieczna sprawiedliwosc, zbawieni i przekleci, dobrzy w jednej komnacie, zli wtraceni do drugiej.
Brzmi to przyjemnie, ale troche pusto. Na pewno wierze jednak w istnienie ducha po smierci i mialem nadzieje
Post został pochwalony 0 razy
|
|